Na ostatniej lekcji muzyki Tygrysek ładnie grał… Pani
nadawała rytm na pianinie, Tygrysek wyciągał dźwięki na skrzypcach. Było
stosunkowo niewiele „fałszu”. Siedziałam w osłupieniu i słuchałam… Normalnie
serce rosło! Są to ostatnie lekcje, w których mogę uczestniczyć. Teraz pani
zacznie pracę z samym dzieckiem, ja tylko na popisach będę mogła słuchać muzyki
granej przez moje dziecko… Szkoda… Bo właśnie wtedy, kiedy zaczynają się z
instrumentu wydobywać właściwe dźwięki, pani dziękuje rodzicom za udział w
lekcji.
Wieczorem podczas kolacji zaczęłam:
- Madziu! Pięknie grałaś na skrzypeczkach!
- Dziękuję mamo! Podobało ci się?
- Tak! Nawet było słychać muzykę! Naprawdę, z
akompaniamentem pięknie to wyszło!
- Ale mamo! Ty wiesz, ja chcę być lekarzem!
- Pięknie!
- I będę mogła moim pacjentom zagrać na skrzypeczkach!
- Łoł! No jasne! Pójdziesz na dyżur i wieczorem zagrasz
jakąś kołysankę!
- Ale mamo! Ja będę leczyła dzieci!
- Brawo! Madziu!
- I będę je ratowała! Wymyślę taki eliksir i je będę ratowała!
I wiesz mamo! Pojadę do Afryki, do Murzynów i tam będę te dzieci leczyła!
Oczy mi się zaświeciły. Taka piękna idea!
- Mamo! Tylko nie płacz! Dumna ze mnie będziesz! Dumna? Będę
najlepszym, najsłynniejszym lekarzem! Dobrze?
- Dobrze Madziu! Ale wiesz, że aby to osiągnąć, to musisz
się sporo nauczyć!
- Pomożesz mi??
- Pomogę! Choć to nie będzie łatwe…
Tygrysek przerwał kolację. Wskoczył na kolana. Otarł moje
łzy szczęścia i zapytał:
- Dumna będziesz ze mnie?? Powiedz, że tak!
- No pewno!
- Dumna będziesz, że będę sławnym lekarzem??
- Madziu, dumna będę, jak uda ci się uratować, chociaż jedno
dziecinne życie! Nie musisz być sławna!
- Będę sławna i będę ratować dzieci na całym świecie! No
pokaż, jaka jesteś dumna!
Pokazałam! Pokazałam, jaka jestem dumna, że w moim dziecku zakiełkowała
taka wspaniała idea! Z drugiej strony, czy Tygrys zdaje sobie sprawę, ile pracy
go czeka, aby osiągnąć taki cel? Muszę doczytać, jak wspomóc Tygryska, aby ten
cel osiągnął. Zawsze wiedziałam, że Tygrys jest z nami tylko ograniczony czas. Muszę
wyszarpać dla siebie teraz tyle ile się da! Od małego Tygrys walczy, aby w domu
być jak najmniej! Kocha nas, to pewne, ale świat fascynuje Tygrysa. Sam sobie
wybiera cele. W domu, w którym nie ma czasu na słuchanie muzyki, Tygrys gra na
skrzypcach. W domu, w którym nie ma telewizji, Tygrys snuje idee o byciu
lekarzem bez granic. Sam stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko, patrzy na nas z
ufnością, realizuje swoje cele i ma nasze wsparcie. A jego idea, aby leczyć
dzieci na całym świecie i je ratować jest warta tego, abyśmy my rodzice zaangażowali
się w proces osiągania tego celu. Łatwo nie będzie… Ale jak nam się uda, do
dopiero będzie powód do dumy! I ile nas pracy czeka, aby Tygrysek, chociaż zdał
na studia medyczne? Nie mam nawet pojęcia, czy to w ogóle jest w Jego zasięgu??
Ale co ja dziś mogę wiedzieć?? Nic…