06.10.2015
Powoli zapominam jak to było…
Powoli zapominam jak traciłam moje Aniołki… Ból kobiety, która nie była w
stanie utrzymać zarodków mija…
Pamiętam jednak wciąż pierwsze
spotkanie! Pamiętam jak nie byłam w stanie wziąć na ręce Tygryska. Pamiętam jak
po przyjeździe do domu Tygrysek zaczął płakać, tato biegał po okolicznych
aptekach i szukał mleka a ja próbowałam oszukać dziecko wodą z buteleczki…
Nie pamiętam, kto pierwszy
przewinął Tygryska, kto nam Go rozebrał??? Kąpała Go Wiesia… Był to taki CUD,
że mimo przeczytanych książek, mimo ogromnej chęci baliśmy się cokolwiek zrobić
przy dzidzi, aby jej nie skrzywdzić…
Potem jakoś to poszło!
Dziś… - Dziś po domu kręci się prawie panienka. Dziewięć lat to
dużo i mało. Martwi mnie, że czas tak szybko płynie i dziecko tak prędko
dorośleje.
Mamy wciąż jeszcze kilka nierozwiązanych
problemów – nie wiem do końca, co z oczami, niezbadana jest sprawa nierówności
kończyn i kręgosłup… Tygrysek wciąż jest rehabilitowany, jakoś postępy w tej
dziedzinie mamy mizerne.
Szkoła - hmmm… No właśnie! Tygrysek nie ma wzorowego sprawowania,
uczy się raczej dobrze. Sporo z nim pracuję. Lubię to zajęcie! Siadam
wieczorami, tłumaczę matematykę, pilnuję polskiego i gderam:
- Madziu jak trzymasz pióro!
- Madziu pisz ładniej!
- Madziu pomyśl troszeczkę!
- Madziu siedź prosto!
- Głowa wyżej!
Dziecko chodzi do dość ambitnej
szkoły. Poziom jest wysoki. Mamy często sporo zadane. Czasami odrabianie lekcji
kończymy prawie o 10! Tygrysek lubi mnie mieć przy boku, gdy odrabia lekcje.
Ja, czasami tracę cierpliwość! Czasami, gdy tłumaczę to samo po raz kolejny to
się irytuję! Ale cóż, liczę, że zaskoczy i mój trud nie pójdzie na marne!
Szkoła muzyczna – koniec roku był na 5. Teraz jest nieco gorzej.
Tygrys całe wakacje nie ćwiczył i za wrzesień dostał 3+. Pani od instrumentu
niemiłosiernie na Madzię narzeka! Aż czasami żal patrzeć na dziecko, które się
stara, łzy lecą na instrument, pani burczy a Tygrys, jako twardy zawodnik nie
popuszcza. Wraca do grania, mimo, że popełnia błędy! Czasami czekam, aż o
podłogę rozwali skrzypce, wybiegnie ze szkoły i nigdy tam nie wróci. Kiedyś
mieliśmy z tatą karę, pani jak Tygrys nie zagrał poprawnie dźwięków, namalowała
mam kółeczka i tłumaczyła nam, co to jest nuta, półnuta, itp…. Teraz w wolnych
chwilach zgłębiam wiedzę z muzyki. Powoli zaczynam się kapować, co w tych
pięcioliniach jest pomalowane!
Zajęcia dodatkowe: obecnie zrezygnowaliśmy z baletu… Balet zastąpił
nam kurs nauki pływania na optymistach. Powoli Madzia się wdrożyła, powoli
czuje wiatr w żaglu i zaczyna go wykorzystywać. Do grudnia dzieci pływają,
potem zobaczymy? Czy Tygrysek będzie żeglarzem?? Czy tylko zaliczy taką
przygodę?
Teatr… - Tu trzeba powiedzieć prawdę! Tygrys ma talent do
aktorstwa! Na scenie jest rewelacyjny! Mimika twarzy doskonała, opanowanie
teksów nie stwarza Madzi większych problemów. To jest jej żywioł. Do tej pory
teatrzyk Gong dał dwa przedstawienia z udziałem Tygrysa. W obu był gwiazdą!
Wszystko się kręciło wokoło Madzi! Pani opiekująca się grupą namawia nas, aby
Madzia grała w filmach, ma tam jakąś agencję i chętnie Madzię zaangażuje. Tylko
ja nie wiem, kiedy??? Na szczęście, zagoniony Tygrys szybko zapomina jak pani
namiesza z tymi filmami i nie męczy mnie zbytnio o taką przygodę.
Reszta zajęć dodatkowych
nakierowana jest na poprawę sylwetki, na wzmocnienie mięśni – gimnastyka, tańce
ludowe…
Oczywiście jak każdy jedynak,
musimy mieć jakieś zwierzęta w domu! Było naleganie na królika, kotka, pieska,
żółwia, chomika, świnkę morską… Ostatecznie w naszym domu zamieszkały
patyczaki. Na początku Madzia wyjęła je ze trzy razy z „terrarium”, obejrzała,
zerwała liście z jeżyn na karmę i koniec. Teraz ja muszę je czyścić, karmić,
poić… Dobrze, że to nie królik czy świnka morska!
Dieta – Tygrysek jest na diecie bezglutenowej, bezmlecznej i bez
jajecznej. Już opanowałam takie gotowanie. Nawet te potrawy są coraz
smaczniejsze. Opanowałam też chleb. Jak na bezglutenowy, muszę się pochwalić,
że jest rewelacyjny. Co prawda szoruje po gardle, ale da się go jeść. Dzisiaj Madzia
jedząc zupę powiedziała: Mamo, ty robisz najwspanialsze zupy! A rosół i
pomidorowa, to są najlepsze!
Zdrowie – Teraz bierzemy Ribomunyl. Tygrysek nie ma końskiego
zdrowia. Jest raczej chorowity. Jak zacznie, to mamy kilka tygodni z głowy!
Mamy przerost migdałka, ale lekarze proponują, aby czekać i nie usuwać. Mamy
aparat ortodontyczny, powinniśmy zaklejać oczko, aby drugie ładniej pracowało.
Mamy przepisane okularki, ale też mamy czekać, bo raz jest lepiej raz gorzej i
trudno dociec, co powoduje, że Tygrysek raz widzi doskonale a raz ma spore
niedowidzenie w jednym oczku? Monitorujemy to, ale ostatecznej diagnozy nie
mamy…
Czytanie – czytanie, to czynność, którą Madzia uwielbia! Pożera
książki. Teraz czyta Harry’go Pottera. Czyta ile się da! Wszędzie w domu walają
się poukrywane książki. Nawet za pralką. Na urodziny poprosił Tygrysek
koleżanki i kolegów o książki i zgromadził kolejny stosik. Tygrysek nie lubi
jednak korzystać z biblioteki. Chce mieć książkę na własność! Swoją. Do niektórych
wraca po kilka razy. Niektóre towarzyszą mu na zasadzie maskotki w kilku
podróżach, bo dany bohater jest bliski Madzi i dziecko z nim się nie chce
rozstać.
Wygląd- Tygrysek obecnie ma około
140 cm
wzrostu, około 30
kilogramów . Stopa to rozmiar 35. I ma przecudowne włosy.
Pozazdrościć! Tygrys ma zawsze fryzurę! Tak podatnych włosów, takich cudownych
do układania to się nie spodziewałam! Zawsze marzyłam o dwóch ciemnych
warkoczykach, ale los i w tej dziedzinie mnie obdarował. Mam warkocze, tylko ich
właścicielka niechętnie pozwala sobie je czesać i zaplatać. Czasami jednak daje
za wygraną i mam te cudowne włosy tylko dla siebie i mogę się artystycznie
wyżyć!
Z perspektywy czasu mogę
powiedzieć, że sporo zyskaliśmy decydując się na adopcję. Poznaliśmy miłość
bezwarunkową, pełną ufności. Miłość, która z troskami przynosi wiele radości.
Każdy postęp, każda nowa umiejętność naszego dziecka to dla nas ogromny powód
do dumy. Brojenie Tygrysa i jego wyczyny przyprószają nasze głowy siwizną, ale
jego radość jest bezcenna! Jedyna w swoim rodzaju! I nasza!