piątek, 20 grudnia 2013

Tygrys choruje…



Rano… Jestem już po śniadaniu. Czekam aż Tygrysek się obudzi. Mamy czas. Ostatni antybiotyk podałam około godziny czwartej nad ranem na kolejny mamy czas do dziesiątej. Sprzątam po śniadaniu kuchnię… W pewnej chwili słyszę klapanie bosych stópek po kaflach… Idzie! Idzie jeszcze zaspany Tygrysek! Cudowny, rozczochrany. Oczka ledwo otwarte. Dziecięce jeszcze, grube nóżki fantastycznie wystają z nogawek piżamki… Nacieszam się tym wspaniałym widokiem…

- Mamo! Ale ty jesteś gapą!

- Dzień dobry kochanie! Dlaczego tak uważasz??

- Mamo! Bo ty jesteś wielka gapą! Nie dałaś mi antybiotyku!

- Dałam! Tylko ty spałaś!

…Jak co noc, budziki zadzwoniły parę minut po czwartej. Zwlekłam się z łóżka. Obrałam banana, pokroiłam na kawałki, podgrzałam szklankę wody z czajnika, wyjęłam jedną kapsułkę, położyłam obok kawałków banana. Na łóżku siedział śpiący Tygrysek. Z zamkniętymi oczami spałaszował owoc, połknął kapsułkę, popił. Ze dwa razy próbował podnieść powieki podczas tej operacji. Położył się w swoje wygrzane miejsce, przytulił „Pimpusia” i zasnął. Pokój wypełniło miarowe posapywanie…

- Dałam ci! Spałaś… (Powtórzyłam.)

Tygrysek wrócił do łóżka. Czekał na poranną porcję pieszczotek…






W zasadzie od 13 listopada Tygrysek był tylko 3 dni w szkole. Choruje jak zwykle. Zaczyna się od kropelek do uszu. Tym razem zdiagnozowaliśmy zapalenie zatok sitowych, zapalenie ucha środkowego, przerost migdałka, krzywą przegrodę… Wykluczyliśmy chlamydię. Nie chorujemy na gardło, zapalenie oskrzeli, czy tym podobne. Zjadłyśmy antybiotyki pierwszego, drugiego i trzeciego rzutu. Te drugiego, chyba były nietrafione, ale wykonanie punkcji z zatok nam się nie uśmiechało. Teraz mamy dylemat – usuwać migdałek czy nie???

Szukamy mądrych głów, które nam podpowiedzą, co dalej??? Usunięcie na NFZ – czas czekania 5-6 lat! O zgrozo! Usunięcie prywatnie – to oczekiwanie 2 – 3 miesiące. Dokształcamy się w tym kierunku. Co jest lepsze – czekanie, może sam się obkurczy czy może uruchamiamy wszystkie znajomości i usuwamy jak najszybciej??? Chciałoby się w końcu znaleźć przyczynę, dlaczego Tygrys tak choruje!

W czasie pobytu dziecka w domu uczę je! Nie ma zmiłuj się! Tygrys uczy się w miarę systematycznie. Czasami opornie, czasami chętnie. Siedzi zakiszony w domu a w szkole tyle ciekawych zajęć mu przepada! Szkoda! Mikołajki, wyjazd klasowy, jasełka, konkursy… Gdy trafił na trzy dni do szkoły, pani zrobiła Tygryskowi kartkówkę. Napisał ją! Napisał bezbłędnie! Osiągnął pierwszy poziom! Pani napisała - „powyżej oczekiwań”… Z początku byłam zasmucona tą uwagą. Czyżby wskazywała ona, że Tygrysek może umieć mniej??? Niemniej się nie zrażam i zachęcam dziecko do nauki. Jest w szkole, w której dzieci muszą się uczyć. Mają sporo zadawane do domu. Pani kseruje dodatkowe kartki, ćwiczy dodatkowe zadania z matematyki… Już wiem, dlaczego szkoła osiąga wyższe wyniki. Wypracowują je uczniowie dodatkową pracą. Zachęcam, więc Tygryska do tej dodatkowej pracy. Mam nadzieję, ze przyniesie ona efekty. Podczas choroby byłyśmy w szkole na Biesiadzie Tuwima. Wygrałyśmy konkurs ze znajomości wierszy tego poety. Zrobiłyśmy kartkę świąteczną na międzyszkolny konkurs. Tygryskowa kartka zdobyła wyróżnienie! W styczniu na uroczystej gali ma odbyć się wręczenie nagród. Dziecko też zrobiło kolaż o tematyce świątecznej. Podczas grudniowej konsultacji z nauczycielem widziałam jego dzieło na wystawie…

Żartowaliśmy wówczas z panią, że czasy się tak zmieniły, że zamiast dzieci rodzice przychodzą do szkoły. Pośmiać się możemy, ale mnie nie jest do śmiechu! W pracy zaległości rosną. Tyle dni w domu… To walczenie z gilami wcale nie jest uwieńczone sukcesem! W końcu ile można chorować?!

Na święta wybieramy się do dziadków, potem na Sylwestra w góry, potem nad morze wywozimy Tygryska. Podczas pobytu w domu musimy po antybiotykoterapii oddać krew na wykonanie pakietu badań na alergię, czeka nas konsultacja u ponoć jednego z najlepszych dziecięcych laryngologów w mieście. Mamy wizytę na 3 marca, ale wcześniej musimy zapisać się na wizytę do koordynatora w sprawie płatnego zabiegu. Początek Nowego Roku zaczyna nam się od biegania z Tygrysem po lekarzach. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku nasz Tygrys w końcu przestanie chorować! Może wyleczymy go raz i porządnie!






Na te nadchodzące święta, życzymy wszystkim czytelnikom spokojnych Świat! Samych radości pod choinką! A w Nowym Roku spełnienia marzeń. I… I dużo, naprawdę dużo zdrowia!

1 komentarz: