Widowisko było piękne. Zjawiskowo ładna dziewusia, prosto siedząca przy klawiaturze wydobywała dźwięki z instrumentu…Moje zaskoczenie przerwała starsza pani, która podeszła do mnie i powiedziała:
- Ta mała nie gra przypadkowo! To nie jest zwykłe bębnienie dziecka po klawiszach. Ona słucha, co się wydobywa z fortepianu. Dziecko ma talent. Nie zmarnujcie tego…
Na spacerze na Rynku jak zwykle grała kapela ze Wschodu. Tygrys we wózku ani myślał o dalszej drodze. Siedział i słuchał muzyki, tak słuchał, że aż zaskoczony przechodzień podszedł do mnie i powiedział:
- Ale ta mała słucha muzyki! To niesamowite!
Podczas tej zimy byliśmy w Hotelu
na Skale. Wieczorami urządzane są tam koncerty fortepianowe. Pan grał a Madzia
z innymi dziećmi przeszkadzała muzykowi w pracy. Ten ją przywołał z koleżanką i
przeegzaminował dzieci z piosenek, jakie znają. Potem grał im na fortepianie a
dziewczynki śpiewały. Po skończonym występie pianista nas zagadnął:
- Państwa córcia ma bardzo dobry
słuch muzyczny. Powinna chodzić do szkoły muzycznej…I tu trochę miłych zdań usłyszeliśmy…
Niedawno W ramach chorowania
Tygrysa trafiliśmy w sobotę do przychodni. Czekając w kolejce Tygrysek grał
sobie na wirtualnej gitarze w telefonie taty. Obserwowała to jedna z mam
czekających również do lekarza, po czym uświadomiła tatę:
- Tylko 3% populacji ma doskonały
słuch muzyczny, szkoda to zmarnować. Powinniśmy dziecko posłać do szkoły
muzycznej… itd…
Kiedyś pytam Tygryska:
- Madziu, co będziesz robić za
rok?- Będę uczyć się grać na skrzypcach!
- Uuuu… A za dwa lata, co będziesz robić??
- Uczyć się grać na skrzypcach!
- A za dziesięć lat, co będziesz robić???
- Mamo! Będę grała na skrzypcach!
Oglądamy film, starą Różową Panterę. W jednej ze scen inspektor Crusoe wyjął skrzypce i zaczął na nich rzępolić, straszliwie rzępolić. Spytałam:
- Madziu i ty też tak będziesz nam rzępolić???
- Nie mamo! Ja będę grała jak tamta dziewczyna! (Vanessa-Mae)
OK.! Tygrysek sam chce iść do
szkoły muzycznej. Początkowo marzył o graniu na flecie, ale im bliżej mamy do
terminu egzaminu do szkoły tym częściej słyszymy „skrzypce”. Już nawet Tygrys
się dowiedział ile takie skrzypce do nauki gry kosztują… Złożyłam dokumenty i
czekam. Jeżeli zda egzamin będę miała dodatkowe bieganie po mieście z
instrumentem. Jeżeli nie zda będę miała więcej czasu dla siebie. Niemniej jak sobie
pomyślę o tym „skrzypieniu” skrzypiec w moim domu, to ciarki mnie przechodzą.
Nie mamy nic przeciwko spełnianiu pragnień naszego dziecka, ale dlaczego to
akurat muszą być skrzypce???
Uuuuu….
Dobrze będzie :) Poskrzypi tylko troszkę, apotem będziesz tylko z dumy pękać :D Buziaki
OdpowiedzUsuńMamusiu powinnaś być dumna, mojej córci nie słoń a całe stado chyba nadepnęło na uszy :)
OdpowiedzUsuń